Wczoraj w środę 17 czerwca odeszła Maria Gilewska, która była przez wiele lat nauczycielką języka polskiego w Liceum Ogólnokształcącym nr1 im. Jana Bażyńskiego w Ostródzie.?php>
?php>
?php>
?php>?php>
?php>
Taką informację możemy przeczytać o niej na Fanpagu ostródzkiego Liceum im. J. Bażyńskiego:?php>
Z wielkim smutkiem informujemy, że 17 czerwca 2020 roku zmarła Pani Maria Gilewska, emerytowana nauczycielka języka polskiego.?php>?php>?php>
"Odeszłaś cicho, bez słów pożegnania.?php>
Tak jakbyś nie chciała, swym odejściem smucić...?php>
Tak jakbyś wierzyła w godzinę rozstania,?php>
że masz niebawem z dobrą wieścią wrócić"?php>
ks. Jan Twardowski
Maria Gilewska przyjechała z mężem do Ostródy w sierpniu 1950 roku. Dostała nakaz pracy bezpośrednio po ukończeniu filologii polskiej i rosyjskiej w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Gdańsku. Ukończyła też studium teatralne Z powodu braków kadrowych pracowała w kilku szkołach równocześnie. Uczyła m.in. w liceum dziennym, wieczorowym, technikum ekonomicznym i w Studium Nauczycielskim, ale zawsze jej główną szkołą było nasze liceum. W Liceum Ogólnokształcącym była zastępcą dyrektora przez drugą połowę lat 50. Gdy zachorował dyrektor Witold Mach, w roku szkolnym 1960/1961 pełniła funkcję dyrektora szkoły.?php>?php>Maria Gilewska w publikacji wydanej z okazji 50-lecia liceum, tak wspomina pracę w szkole w tamtych niełatwych czasach:?php>
Może dlatego, że grono było wprawdzie bardzo młode i jakąkolwiek filozofią sobie głowy nie truło, a może dlatego, że byliśmy świadomi, że obowiązkiem szkoły jest szukanie kompromisu między nakazami światopoglądowymi kościoła, domu i partii. Kompromisu, to znaczy tolerancji Uczyliśmy kompromisu, ale nie wbrew sumieniu. Kto je miał, ten mógł zachować i mógł trzymać się zasady: jak najmniej wrogiej ingerencji w dziedzinę tak osobistą i delikatną jak sumienie i światopogląd. Nie idealizuję nas - nauczycieli naszej szkoły. Praktykowaliśmy tolerancję. Nie wychowywaliśmy legionu kłamców.?php>
Powiedzieć, że Maria Gilewska była wspaniała polonistką, to stanowczo za mało. Była niezapomnianym wychowawcą, pedagogiem, przyjacielem młodzieży, a także krzewicielem kultury. Na wspomnienie zasługuje szkolny zespól teatralny, który działał pod jej kierunkiem i bardzo integrował społeczność szkolną. Aktorami byli w nim bowiem uczniowie i nauczyciele. W roku szkolnym 1954/1955 wyreżyserowała "Śluby panieńskie" Aleksandra Fredry. W obsadzie znaleźli się oczywiście aktorzy - uczniowie i aktorzy - nauczyciele. Zespół jeździł ze swoją sztuką po całym powiecie.?php>
?php>
Są chwile i ludzie, których się nie zapomina...
Wyrazy współczucia dla rodziny.?php>
?php>
Zdjęcie: Liceum nr1 im. Jana Bażyńskiego w Ostródzie?php>
?php>
?php>
?php>
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz