POŻAR DOMKU LETNISKOWEGO W WILAMOWIE I PUSTOSTANU W OSTRÓDZIE

W odstępie kilku godzin, 16 października doszło do dwóch pożarów budynków w powiecie ostródzkim.

Pierwszy pożar zgłoszony został kilka minut przed godziną 10:00 do stanowiska kierowania komendanta powiatowego w Ostródzie. Informacja nie była jednoznaczna - z pierwszych zgłoszeń wynikało, że w okolicy miejscowości Wilamowo (gmina Małdyty) pali się las.

Dyspozycję wyjazdu do pożaru otrzymały dwa samochody ratowniczo-gaśnicze i rozpoznawczo ratowniczy z morąskiej JRG. Ponadto alarm pożarowy ogłoszony został w ochotniczych strażach pożarnych w Miłomłynie, Małdytach i Jarnołtowie. Okazało się, że pali się domek letniskowy położony w lesie. Bezpośrednio zagrożony był drugi budynek, który usytuowany był kilka metrów dalej.

Strażacy przystąpili do akcji gaśniczej. Podali równolegle z gaśniczych linii wężowych wodę na pożar i w obronie na pobliski domek letniskowy. Na szczęście domki letniskowe nie były użytkowane od ponad miesiąca. Nikt nie odniósł obrażeń. Udało się powstrzymać pożar, który nie przeniósł się na inne zabudowania i las.  Akcja gaśnicza była trudna, duży problem stanowił dojazd do obiektu przez leśne drogi.

Drugi pożar miał miejsce w Ostródzie. Chwilę przed godziną 16:00 rozbrzmiał telefon alarmowy. Dyżurny operacyjny powiatu przyjął zgłoszenie o pożarze pustostanu przy ulicy Poniatowskiego. Mimo informacji o zadymieniu w budynku nieużytkowanym podejrzewał, że mogą tam znajdować się osoby bezdomne. Do akcji wyjechały dwa samochody ratowniczo-gaśnicze z JRG Ostróda. Przypuszczenia potwierdziły się. Gdy strażacy dojechali na miejsce, z okien na piętrze dwóch mężczyzn wzywało pomocy. Zostali ewakuowani przy pomocy drabiny przystawnej. Nic im się nie stało, nie potrzebowali pomocy medycznej. Drogę ucieczki odciął im pożar w piwnicy. Okna i drzwi na parterze były zamurowane. Do budynku można było dostać się jedynie przez okienko piwniczne. Strażacy ugasili palące się śmieci i stare meble nagromadzone w piwnicy.

opracowanie: kpt. Grzegorz Różański, zdjęcia bryg. Adam Zaręba